- Hmm... Znasz jakieś fajne miejsce? - pyta.
- Może... - zastanawiam się chwilę. - W sumie to tak.
- Jakie? - Ifala wyraźnie się ożywia.
- Zobaczysz. - mówię tajemniczo.
Prowadzę kuzynkę do miejsca, gdzie planowałam ją zabrać. Jest słonecznie i dosyć ciepło, pomimo tego, że trwa zima. W końcu to Słoneczna Plaża - jeden z terenów, gdzie nie panuje normalny klimat.
Rozglądam się uważnie i oznajmiam:
- Możemy iść. Nawet biegać można, bo jesteśmy same. Nikogo oprócz nas tu nie ma.
Twarz Ifali rozjaśnia szeroki uśmiech.
- Tylko mów mi, jeśli będzie jakies drzewo czy coś tego typu, dobrze? - upewnia się.
- No pewnie. - odpowiadam takim tonem, aby wyczuła, że się uśmiecham.
Suczka rusza do przodu, a ja w razie czego biegnę za nią, a po chwili obok niej. Tutaj nie muszę się martwić, że coś nas zje.
Nagle If zatrzymuje się.
- Co jest? - dziwię się.
- Co to? - pyta. Wtedy orientuję się, że ona stoi w wodzie.
- Woda. - informuję. - Ale taka... inna, bo z morza. Lepiej jej nie pij, bo jest obrzydliwa.
Ifala?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.