Zostałam sama.
Po chwili ujrzałam Jareda rozmawiającego z śnieżnobiałym psem. Nie było czasu na przedstawianie się.
-Biegnijcie nad klify! Rahim ma kłopoty!-psy obróciły się i w lekkim szoku pobiegły we wskazanym kierunku. Po chwili trafiłam do jaskini Bet i Medyków odwiedziłam jeszcze parę miejsc.
Wróciłam nad klify jeden z wilków stał nerwowo nad klifem i walczył z Rahimem. Jared dogryzał się Death'owi, natomiast Sio współpracowała z Blaise'em. Tylko tyle zauważyłam. Po chwili Winter zarządził odwrót - chyba nie spodziewał się ataku. Rahim złamał wilkowi nogę, a ten osunął się do wody.
-I żeby nie wracali...-powiedział cicho stojący obok, nieznany pies.
-Na pewno wrócą...-szepnęłam. Pies spojrzał na mnie. Rahim powoli zbliżał się w naszym kierunku.
-Chyba się nie znamy, Maxwell-przedstawił się.
-Clarie-odparłam.
<Rahim? Maxwell? Lub ktoś inny?>
Rahim nie obrażaj się, dałam innym możliwość odpowiedzi, bo zauważyłam, że piszesz jeszcze coś z Erissą, wiec uznałam, że możesz nie mieć czasu. :p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.