Pies był bardzo zdenerwowany.
-Cóż... rozważając wszystkie za i przeciw... Zaczęłam.
Przecież nie krzyknę "Tak!" i nie padnę mu na szyję. Najpierw,zrobię przedstwienie.
Patrzyłam na jego wyraz twarzy,uśmiechnęłam się podle.
Wiem,że nie umie czekać i takie napięcie rozwala go od środka.
-Chmm... Chciałam jak naj dłużej cieszyć się chwilą zawahania.
Pies stał czerwony jak burak w bezruchu.
W końcu mi się znudziło,podeszałam do niego i pocałowałam go.
-Cieplej Ci? Powiedziałam przytulając go.
(Jared? <3)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.