Winter coraz mocniej zaciska zęby na szyi Ariany. Tracę nad sobą panowanie.
Skaczę w jego kierunku i wyszarpuję Arianę. Nie jest to mądre, ale przecież i Alfa ma prawo czasem zrobić coś głupiego.
Zdezorientowany wilk patrzy na nas. Warczy i rzuca się na mnie. Czuję, jak wtapia kły w moją szyję. Zaczyna szarpać. Sytuacja ogólnie jest beznadziejna.
- Przestań! - wrzeszczy Wróbelka.
- A nyby dżemu? - odpowiada. Jego słowa brzmią tak głupio (no bo przecież trzyma mnie, więc ma zajęty pysk), że parskam śmiechem. - Czycho! - warczy. Ledwo co udaje mi się powstrzymać kolejny wybuch śmiechu.
Jared. Pomyśl trochę. Ten wilk chce cię zabić, a ty się śmiejesz.
No i co z tego?
Jednak po chwili odzyskuję swój rozum. Orientuję się, że on chce mnie udusić. Tak, jak przed chwilą próbował Arianę...
Zaczynam się wyrywać. Na próżno.
Wtedy na wilka coś spada. Zaczyna krzyczeć, więc mnie wypuszcza. Szybko robię kilka kroków do przodu i staję obok suczek.
Winter Dead staje dumnie przed nami. Gdybym miał jakiekolwiek szanse, zabiłbym go. Ale co może taki ja przy doświadczonym wilku, o wiele większym ode mnie?
Ari odzywa się pierwsza.
Ariana? Wróbelka?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.