-Blaise?-Odwróciłem się.
-Tak?
-Chodzi o Siobhan...
-Co z nią znowu!?-krzyknąłem. Zacząłem się rozglądać.
-Spokojnie! Chodzi o jej stanowisko...
-Ma prawo robić co chce - przerwałem mu.
- Wysłuchaj mnie do cho***y! - krzyknął Alfa. Usiadłem i uśmiechnąłem się. - Wiem że ty możesz sobie zmienić stanowisko na zabójcę bo...- zawahał się. Bo co? Taki jestem? Bo to do mnie pasuje? Bo do tego jestem stworzony? Bo tylko do tego się nadaję? Maszyna do zabijania. Ostre kły, krępa postawa, duża siła i wytrzymałość. Wrodzona agresja i skłonność do... Mordowania? - Ale nie Sio! - kontynuował Jared po krótszej przerwie. - Ona wybrała sobie na stanowisko skrytobójcę. Wiesz co to oznacza?
Zacząłem myśleć.
-Tak. -powiedziałem. - Pogadam z nią...
***
-Sio?-powiedziałem podbiegając do suczki.
Siedziała i chyba myślała.
-Czemu skrytobójca?
Nie odpowiedziała.
-To nie jest coś dla ciebie. Skrytobójcy to tchórze którzy boją się walki... - To chyba nie były trafnie dobrane słowa. Spojrzała na mnie spode łba.
-Zabiłam go. Jestem w stanie zabić i innych.-wydusiła.
Zmieniła się... Ja ją zmieniłem...
-Ja...-westchnąłem.- On i tak by umarł.
-Kiedyś... Ale mógł mieć dobre życie...
-Sio! Wszyscy umrzemy...- Przestań jej wmawiać takie rzeczy. Tą ją właśnie zmienia...
- I ja też! To cię nie obchodzi?
-Przepraszam...- powiedziałem zrezygnowany. - To moja wina... Nie powinienem w ogóle...- Chciałem ją objąć.
Jesteś taki toksyczny... Zatruwasz jej życie... To dla niej złe... Odejdź...
Zrezygnowałem i odbiegłem...
<Sio?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.