Zawsze to samo kulturalne pytanie. Ale po Arianie się tego nie spodziewałem.
- Nie mam nikogo na oku. - burknąłem.
- Aby na pewno? - suczka uśmiechnęła się dziwnie.
Zacząłem podejrzewać, do czego Ari zmierza.
- Nie. - powiedziałem sucho.
Pobiegłem na plażę. Wiedziałem, że w złości mówię naprawdę nieprzyjemne rzeczy i wolałem tego uniknąć.
Usłyszałem kroki Ariany.
Ariana?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.