Stanelismy na brzegu jeziora.
-W porzadku?- Spytalem.
Sio niepewnie pokiwala glowa.
-A ty?-Spytala.
-Przezyje-usmiechnalem sie blado.- choc... Trzeba to z siebie zmyc.-Powiedzialem i wszedlem do chlodnej wody. Slonce powoli chcialo sie chowac. byla godzina 18, moze 19...
Siobhan weszla za mna do wody.
-Mam tego dosc...-powiedziala, gdy wyszlismy.
-Czego?
-No wszystkiego! Pozatym jakim cudem wilk trafil na nasze tereny?
-Moze bylismy juz poza terenami?
Sio westchnela. Usiedlismy w jaskini tam gdzie wczesniej.
-Niedlugo bede musial wybrac stanowisko - rzucilem.
-Masz cos na oku?-spytala.
-Nie wiem... Moze nauczyciel walk to cos dla mnie. Wojownikow mamy duzo...
-Hmm...
-A ty sie zastanawialas?-spytalem ja.
Sio? Znow bez polskich liter ;P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.