- Najmocniej przepraszam za zachowanie mojgo brata. - mówi. - On czasami taki jest.
- Czasami? - parskam.
Ponownie piorunuje mnie wzrokiem.
- No co? Ja zawsze taki jestem. - bronię się.
- Ty? - wytrzeszcza oczy i udaje zdziwioną. - Nieprawda! Przecież ty zawsze jesteś taki słodki, uroczy i kochany!
Alyson wybucha śmiechem.
Mam ochotę ją zabić, ale w porę przypominam sobie, że przecież nie jestem tchórzem i nie biję suczek. Zaciskam zęby i próbuję nie zwracać uwagi na siostrę i nowo poznaną suczkę, które głośno chichoczą. Przewracam oczami i idę dalej. Z każdym krokiem śmiech suczek jest mniej głośny, z powodu dzielącej nas odległości.
Wzdycham z ulgą i siadam pod drzewem. Mrużę oczy z zadowoleniem.
- Eri, chodź! - rozlega się wołanie. Odwracam się i widzę Alyson, która szczerzy się do mnie, po jej oczach widzę, że na siłę chce mnie zirytować. Za nią stoi niepewnie uśmiechająca się Rasse.
- No co? Ja zawsze taki jestem. - bronię się.
- Ty? - wytrzeszcza oczy i udaje zdziwioną. - Nieprawda! Przecież ty zawsze jesteś taki słodki, uroczy i kochany!
Alyson wybucha śmiechem.
Mam ochotę ją zabić, ale w porę przypominam sobie, że przecież nie jestem tchórzem i nie biję suczek. Zaciskam zęby i próbuję nie zwracać uwagi na siostrę i nowo poznaną suczkę, które głośno chichoczą. Przewracam oczami i idę dalej. Z każdym krokiem śmiech suczek jest mniej głośny, z powodu dzielącej nas odległości.
Wzdycham z ulgą i siadam pod drzewem. Mrużę oczy z zadowoleniem.
- Eri, chodź! - rozlega się wołanie. Odwracam się i widzę Alyson, która szczerzy się do mnie, po jej oczach widzę, że na siłę chce mnie zirytować. Za nią stoi niepewnie uśmiechająca się Rasse.
Rasse? Bardzo długie, co nie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.