-Słuchaj,musimy z tąd zwiać zanim nas okrążą i...
-Już to zrobili. W głosie ukochanego zabrzmiał strach.
-Tylne wyjście! Krzyknęłam rzucając się na tył nory.
Na szczęście jeszcze tej części nie okrążyły.
-Ty biegnij po pomoc,ja odwócę ich uwagę.
-Ale?!
-Nie dogonią mnie.
Zrobiliśmy tak jak ustaliliśmy. Jared wybiegł po pomoc,podczas gdy ja robiłam wszystko,by wilki nie ruszyły za nim.
-No... wilczki. Dalej! Tchu nie macie?! Moja babcia rusza się szybciej niż wy!
Na te słowa rzucił się na mnie jeden wilków.
-Błąd. Szepnęłam unikając ciosu.
Wilk roztrzaskał się o skałę.
-Ktoś jeszcze?! Zaśmiałam im się w twarz.
-Ja spróbuję. Usłyszałam niski głos Winter Dead'a.
-O nie... Pisnęłam odsuwając się.
-Ooo tak. Warknął wilk obnażając kły. -Księżniczke opóściła wola walki?!
Na te słowa przybyli Jared z ekipą ratunkową.
(Jared? Mój bohater! :3)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.