- Co się stało? - spytał Scoob.
- Nic. - odpowiedziałam szybko. Nie chciałam przerywać tej wspaniałej ciszy.
Uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech. Następnie zamknęłam oczy.
Przed oczami pojawił mi się obraz Scooby'ego, który przybiegł, gdy ja wyłam. Tak bez powodu. Nie musiał, a przybiegł.
Delikatnie dotknęłam moim nosem pysk Scooby'ego.
Scoob? Brakus wenus totalus się objawia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.