Strony

niedziela, 12 października 2014

Od Lei C.D. Animy

Nawet nie wiedziałam, że moja rodzinka jest tak liczna.
Rozglądam się po jaskini. Jeśli Winner dalej jest Betą, to znaczy, że to jego jaskinia. Wtedy Win do mnie podchodzi.
- Kim jesteś? - mruży oczy. - Ja cię chyba znam.
- Oczywiście, że mnie znasz. - mówię.  - Jestem twoją mamą.
Win wstrzymuje oddech.
- Nie. To nie jest prawa. Ona... nie żyje. - szepcze.
- Gdybym nie żyła, to by mnie tu nie było. - na moim pysku pojawia się uśmiech.
- To jak masz na imię? - pyta z nadzieją.
- Leah... - zaczynam.
- To nie ty. - Jest wyraźnie rozczarowany.
- Daj mi skończyć. Leah, dawniej znana jako Shadow.
- Nie żartujesz? - pyta podejrzliwie suczka, która jest podobna do owczarka australijskiego. Staje przy Winnerze.
Opowiadam im moją historię*. A dokładniej to, co się wydarzyło po ''mojej śmierci''.
- A jak Ty masz na imię? - pytam suczkę stojącą przy Winie.
- Tamika. - odpowiada. - W skrócie Tam.
Kątem oka widzę Animę idącą w naszym kierunku. Animę udało mi się poznać jako pierwszą z mojej rodzinki.
- Anima to nasza córka. - wyjaśnia Tam. - Najstarsza jest Siobhan, też córka.  Mamy również dwóch synów, Mastera i Catona. Sio ma partnera, Blaise'a, a Anima Shining Armora.
- Czyli duża rodzina. - ponownie się uśmiecham.

Ktoś z powyżej wymienionych? :)

*Nie napisałam tego dokładniej, bo opowiadanie było pisane na tablecie, na którym ciężko się pisze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.