~*~
Otworzyłam leniwie jedno oko. Drugie obudziło się później. Pierwszą myślą jaka krążyła w mojej głowie to ,,Czy się udało?'' . Wstałam i podeszłam do Assasina.
- Wstawaj. - szturchnęłam go łapą.
- Co? Gdzie? Jak? - ziewnął.
- Szczeniaki. - szepnęłam. Rozejrzał się. Dopiero po momencie zorientował się, że chodzi o mój brzuch.
- Chodźmy do Wróbelki. - kiwnęłam twierdząco głową.
~*~
- I co? - zapytał. Pies niestety nie mógł być przy mnie podczas badania. Czekał cierpliwie na mnie przed norą Wróbelki.
- Są. - spojrzałam na brzuch.
<< Assasino? >>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.