Strony

wtorek, 23 września 2014

Od Blaise'a CD Siobhan

Sio pokonuje wilka i ucieka. Tylko tyle widziałem. Byłem zajęty tym drugim. Wgryzłem się w jego tętnicę szyjną. Najszersza  żyła, jaka może być. Co za tym idzie-krew najszybciej z niej ucieka. Czuję na pysku ciepłą krew, która teraz tryskała na wszystkie strony. Jeszcze trzy uderzenia serca i wilk się wykrwawi. Raz. Oglądam się za siebie. Gdzie jest Sio? Dwa. Strumień krwi zaczyna słabnąć. Trzy. Wilk kaszle i serce przestaje bić...
Nie celowo zatapiam łapy w kałuży krwi i biegnę z Siobhan. Krzyczę. Bez celu wołam jej imię. Może mnie nie słyszeć. Jej zapach miesza się z zapachem krwi wilka. Słodki zapach i czerwone ślady na trawie. Chyba skręciła do lasu. Między drzewami wytraciłem prędkość. Nie byłem tak zwinny jak ona. Naturalnie. Moja krępa budowa ciała mi w tym nie pomagała.
Mam jakiś cień i szum. Rude futro. Sio? Czy jednak głupia sarna. Sio. Przyśpieszam.
-Zatrzymaj się natychmiast!-krzyknąłem. Biegła dalej. Dogoniłem ją i zatrzymałem. Obróciła się i próbowała mnie uderzyć. Złapałem ją za przednie łapy. Próbowała się wyrwać, ale po chwili przestała. Przytuliłem ją do siebie. Teraz czułem bicie jej serca. Przyśpieszone bicie. Była brudna od krwi. Teraz również krwi drugiego wilka, która powoli zamieniała się w małe gródki.
Nie powinienem wciągać jej w takie kłopoty. Wszystko przeze mnie...
Westchnąłem głęboko.

Sio?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.