-O co chodzi?-spytała ponownie Siobhan.
-On mnie zabije...-Zapiszczała cicho...
-No mów-zachęcali ją Winner i Tamika. Vapour niechętnie kręciła głową.
-On mnie zabije-powtarzała.
-Jak nie chcesz to nie mów-powiedziałem. Suczka westchnęła. Była na terenie wroga swojej sfory. Jednak to ona uciekała przed swoim opiekunem.
Suczka spojrzała na swoje łapki.
-Oni mnie porwali...-szeptała.- Porwali mnie, żeby coś zdobyć... Nie wiem co, nie mówili. Winter krzyczał, że mnie zabije, ale nie był w stanie tego zrobić... Chciał wytrenować mnie na wojownika, a gdyby mu się nie udało, zabiłby mnie z pomocą swojej sfory...-Do jej oczu zaczęły napływać łzy. Co się robi w takiej sytuacji? Tamika wiedziała najlepiej. Spojrzała na nas zdezorientowana i wzięła szczeniaka na ręce. Zaczęła ją uspokajać. Podrapałem się po głowie.
Siobhan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.