- To, to... To jest... - przyglądałam się małemu ciałku. Wyrwałam je szybko z wody i położyłam na trawie.
- Co to jest?! - Cheerilee zapytała przyglądając się stworzonku.
- Myślę, że to...- urwałam, bo nagle jakiś czarny pies porwał zwierzę.
- Za nim! - krzyknęła Lee i ruszyłyśmy.
***
- Skończył mi się trop. - szepnęłam.
- Ale ja mam go dalej! - Cheerilee zawołała idąc tropem.
- Czy to on? - zapytałam wskazując na psa.
<< Cheerilee? >>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.