Leżałem spokojnie nad strumyczkiem. Nikt mi nie przeszkadzał. I dobrze. Mogłem odpocząć od zgiełku sfory, którego nie lubiłem. Mam na to zbyt słabe nerwy. Rozmyślałem tak nad swoim życiem, gdy z zarośli wyłoniła się piękna suczka. Stała po drugiej stronie rzeczki i chyba mnie nie zauważyła. Wskoczyłem do wody i przepłynąłem strumień. Gdy wyłoniłem się cały ociekając wodą, znacząco górowałem nad suczką. Usiadłem przed nią. Wpatrywaliśmy się w siebie bez słowa.
- Jak masz na imię? - spytałem urokliwie
Samica odwróciła się i uciekła. Znikła za najbliższym drzewem.
- Nie musisz się mnie bać. - rzekłem z uśmiechem, co nie było do mnie podobne
Urok tej suczki aż bił od niej. Była na prawdę cudowna...
(Gāru?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.