Poszłam do Wróbelki,Win musiał zostać na zewnątrz.
Ta mnie przebadała i po chwili stwierdziła.
-Gratuluję. Będziecie mieli szczeniaki.
-Dzięki. Uśmiechnęłam się.
Wyszłam z jej nory,podbiegłam do Winnera i rzuciłam mu się na szyję.
-I co?
-Udało się!
Pocałował mnie w policzek,byliśmy zadowoleni jak nigdy.
Byłam bardzo szczęśliwa i o niczym innym w tym momęcie nie myślałam.
(Win? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.