- Rzeczywiście. - przyznałem. - Ari, odprowadzić Cię do domu? - spytałem.
- Dobrze. - zgodziła się.
Poszliśmy do jej nory. Ariana przed wejściem do nory powiedziała:
- To cześć... i do zobaczenia.
- Do zobaczenia. - uśmiechnąłem się lekko.
Gdy weszła do nory, ja poszedłem do siebie. Położyłem się w kącie i zasnąłem.
***
Następnego dnia obudziło mnie słońce świecące mi do oczu.- Kurde. - warknąłem i wstałem. - Będzie trzeba zmniejszyć do wejście. - mruknąłem.
Wyszedłem z nory i poszedłem nad jezioro, które znajdowało się kilkanaście metrów dalej.
Schyliłem się i nabrałem łyka wody.
- Jared! - usłyszałem z tyłu.
Odwróciłem się i zobaczyłem Ari. Biegła do mnie uśmiechnięta.
Ariana?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.