- Tak, wiem. - wypaliła.
- A Ty jesteś Ariana? - spytałem przyglądając się suczce uważnie.
Suczka była rasy Akita Inu, to pewne. Jej brązowe oczy patrzyły na mnie uważnie... lub nieprzytomnie? Trudno było ocenić.
- Tak. - odpowiedziała.
- Miło poznać. - rzekłem.
- Mi też. - powiedziała.
Staliśmy naprzeciwko siebie w milczeniu. Próbowałem jakoś rozkręcić rozmowę.
- Yyy... - zacząłem, ale Ariana mi przerwała.
- Możesz do mnie mówić Ari albo Nana. - odezwała się.
- Dobrze. - kiwnąłem głową.
W końcu poszliśmy na spacer do lasu. Było słonecznie i ciepło. Nawet bardzo ciepło, wręcz gorąco.
Zauważyłem w oddali jezioro.
- Ścigamy się? - spytałem.
- Pewnie. - uśmiechnęła się. - Start!
Ruszyliśmy. Przeskakiwaliśmy przez kłody i kamienie, było wesoło.
Gdy byliśmy tuż przy jeziorze, żadne z nas nie wyhamowało. Musiało wyglądać to komicznie, gdy na raz wpadliśmy z rozpędu do wody.
- Kto wygrał? - spytała, gdy się wynurzyliśmy.
- Tego nie wiem. - parsknąłem śmiechem.
Ariana?
PS: Zapomniałam dodać, że to wszystko dzieje się rok później od ostatnich opowiadań na dawnej Sforze...
PS: Zapomniałam dodać, że to wszystko dzieje się rok później od ostatnich opowiadań na dawnej Sforze...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.