-Hejo!
-Hej... ty zawsze jesteś tam gdzie ja... ŚLEDZISZ MNIE?!
-Tak.
-Czemu?!
-Jestem twoim obrońcą. Zawsze będę gdzieś w pobliżu. Zaśmiałam się.
-No,tak.
Usiadłam i rozkoszowałam się ciszą.
Prawie zasnęłam ale Jared opluł mnie wodą.
-A to za co? Zapytałam obruszona.
-Za to że mnie śledzisz.
Pies zaczął uciekać a ja z uśmiecham na pysku go ganiałam.
W końcu miałam go złapać.
Ten lekko się cofnął.
Ja potknęłam się o kamień i wyrżnęłam twarzą prosto w błoto.
(Jared?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.