środa, 11 marca 2015

Od Luny

Nudziłam się. Plątałam się po wszystkich terenach sfory. Nikogo tu nie poznałam oprócz alf. Wskoczyłam na pierwsze lepsze drzewo. Skakałam z gałęzi na gałąź. Gdy byłam już całkiem wysoko, skakałam z drzewa na drzewo. Nagle coś chrupnęło i drzewo na którym akuratnie się najdowałam runęło na ziemię. W ostatniej chwili skoczyłam, bo czekało by na mnie bolesne spotkanie z ziemią. Nagle zauważyłam, że jakiś metr od przewróconego drzewa stoi przerażony pies. Gdyby drzewo runęło metr dalej, po psie została by tylko czerwona plama.
-Miałeś szczęście- powiedziałam i spojrzałam na niego- Prawie stałeś się czerwoną plamą- dodałam
-Yhy- powiedział spokojnie pies
-Jestem Luna- przedstawiłam się i uśmiechnęłam się miło.
<Jakiś pies?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.