-W takim razie, pa! - burknęłam dumnie i odwróciłam sie z wysoko uniesioną głową do góry.
Oddaliłam się od psa i wkurzona zaczęłam wracać do swojej groty. Pogrążąjąc się w zamyśleniu, jednak idąc dalej nie zauważyłam nawet kiedy ktoś zaczął za mna podążać. Byłam przekonana iż jest to Aomine, lecz myliłam się. Odwróciłam łeb i ujrzałam postać czarnego jak smoła wilka. Był większy ode mnie. Zaczął warczeć i ukazał swoje kły. Przełknęłam głośno ślinę. Po chwili strach zamienił się na determinacje i odwagę. Przybrałam postać bojową podobną do przeciwnika.
Nie miałam zaimaru odpuścić. Basior rzucił się w moją stronę. Nie zdąrzyłam odskoczyć i jego pazury wbiły się w mój bok. Krwawiłam. Nie tracąc czasu i nie czując bólu wskoczyłam na jego kark. Przed oczami przeleciały mi zdarzenia z dzieciństwa. Wilk wykorzystał chwilę mojej nie uwagi i strącił mnie. Próbowałam wstać, lecz rana którą zrobił mi wcześniej dała o sobie we znaki. Swoją szczęke zacisnął tak mocno wokół mojej łapy, że złamał moją kość. Zaczęłam krzyczeć. Po chwili w krzakach, przyuważyłam czarnobiałą włochatą kulkę. To był Aomine, który wyskoczył naprzeciw tej bestii.
- Hej, śledziu! - krzyknął na niego śmiejąc się głośno.
Stwór wypuścił mnie i podszedł do niego.
- Fuu, ale Ci jedzie z pyska! - zasłonił swoją twarz jedną łapą.
Chciało mi się śmiać, ale pech chciał że straciłam przytomność.
Oddaliłam się od psa i wkurzona zaczęłam wracać do swojej groty. Pogrążąjąc się w zamyśleniu, jednak idąc dalej nie zauważyłam nawet kiedy ktoś zaczął za mna podążać. Byłam przekonana iż jest to Aomine, lecz myliłam się. Odwróciłam łeb i ujrzałam postać czarnego jak smoła wilka. Był większy ode mnie. Zaczął warczeć i ukazał swoje kły. Przełknęłam głośno ślinę. Po chwili strach zamienił się na determinacje i odwagę. Przybrałam postać bojową podobną do przeciwnika.
Nie miałam zaimaru odpuścić. Basior rzucił się w moją stronę. Nie zdąrzyłam odskoczyć i jego pazury wbiły się w mój bok. Krwawiłam. Nie tracąc czasu i nie czując bólu wskoczyłam na jego kark. Przed oczami przeleciały mi zdarzenia z dzieciństwa. Wilk wykorzystał chwilę mojej nie uwagi i strącił mnie. Próbowałam wstać, lecz rana którą zrobił mi wcześniej dała o sobie we znaki. Swoją szczęke zacisnął tak mocno wokół mojej łapy, że złamał moją kość. Zaczęłam krzyczeć. Po chwili w krzakach, przyuważyłam czarnobiałą włochatą kulkę. To był Aomine, który wyskoczył naprzeciw tej bestii.
- Hej, śledziu! - krzyknął na niego śmiejąc się głośno.
Stwór wypuścił mnie i podszedł do niego.
- Fuu, ale Ci jedzie z pyska! - zasłonił swoją twarz jedną łapą.
Chciało mi się śmiać, ale pech chciał że straciłam przytomność.
<Aomine? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.