czwartek, 30 października 2014

Od Trixie Lulamoon

Pewnego dnia rano postanowiłam wybrać się w góry. Kiedy byłam przy masywie zaczęłam wchodzić po schodkach, obok polany usianej ostatnimi kwiatkami w tym roku. Wbiegłam na górę. Nagle moje piękne oczy zobaczyły kawał drewna. Miał około 60 centymetrów długości, i 30 szerokości. Podchodząc do niego poczułam pod łapami niezbyt miły śnieg mrożący skórę na łapkach. Podniosłam kłodę, po czym rzuciłam nią o ziemię, na pagórku. Miał około 4 metrów wysokości. Wskoczyłam na deskę i zjechałam z niego. Sielankę przerwał mi jakiś szczeniak wypełzający z krzaków.
<Jakiś szczeniak?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.