-Idziesz za mną!
-Ale...-odpowiedziałem stanowczo-Ja jestem umówiony w góry z kolegą!
-Nie warto!Praca jest ważniejsza niż jakiś kolega!
Pies pociągnął mnie za sobą.Stanąłem dęba i warknąłem:
-ALE ON JEST WYJĄTKOWY!
Odwróciłem się na pięcie.Ale Rahim nie odpuszczał,nie wiem zkąd miał lasso.Wrzucił mi je na szyję.A jam padłem jak kłoda.Rahim warknął:
-Prawdziwy wy generał musi mieć konia!
Byłem zaskoczony ale szybko i bez wahania odpowiedziałem:
-Jest tu blisko t..
-NIE! Chcę ciebie jak konia!Jesteś duży,silny...
Zaczął wymieniać cechy dlaczego bym się nadawał.Musiałem się zgodzić.Pies założył mi uprząż,siodło,derkę.I wskoczył na mnie.Pognałem na polane walk...Omineliśmy Maxwella wrzasnął do mnie:
-Scooby!A wyprawa!?
Milczałem...Nagle rzuciłem Rahima a ten wściekły...
(Rahim?Maxwell?Inni?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.