-Ech no dobra!
Pies zepchnął mnie ze łóżka a ja go.I bawiliśmy się w szpitalu jak jakieś szczeniaki...Garu skarciła nas:
-TO SZPITAL!A nie plac zabaw!
Zaśmialiśmy się...Po czym wróciliśmy na swoje miejsca.Nie chcieliśmy ich obciążać naszym zachowaniem.Zapytałem:
-A jak wyjdziemy ze szpitala...Pójdziemy w góry?
(Maxwell?Piszesz się na to?!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.