Otrzepałem się ze śliny Scooby;ego.
- To obrzydliwe! - burknąłem pod nosem
Spojrzałem na żelazo. Hmm... Mówiłem Imper'owi, żeby je porządnie
przetopił! Z tego, z pewnością nikt nie zrobi mi porządnej zbroi!
- Oddaj mu to, i mi go tu przyprowadź! Ten durny szczyl chce zyskać w mych oczach!?
Dog
zdziwił się. No cóż, jak widać Shadow nie zasługuje na miano mojego
potomka! Pies niechętnie wziął z powrotem pakunek i obrócił się szybko.
- Chcę, żebyś był tu razem z tym gówniarzem za 15 minut! - warknąłem
W tym czasie położyłem się pod drzewem. Zamierzałem się zdrzemnąć. Należy mi się!
~~~~~~~~~~~~~~ Po godzinie ~~~~~~~~~~~~~~~~~
Poczułem jak ktoś mnie szturcha.
- Rahim? Wstawaj!
Otworzyłem niechętnie oczy. To mój posłaniec stał przede mną. Z tym
durniem, Imper'em! Poderwałem się gwałtownie na łapy. Rąbnąłem owczarka w
pysk, a potem popchnąłem go na ziemię. Sierść mojego syna częściowo
pokryta była krwią.
- Zostaw mnie! - zaskomlał
Tak, teraz będzie mnie błagał o litość!? Nigdy go nie kochałem, nigdy nic dla mnie nie znaczył! Był wpadką, błędem!
- Spieprzaj stąd, inaczej Cię zabiję!
Pies ledwo się podniósł. Biegł ile sił w łapach, ale
byłem szybszy. Ponownie go dopadłem. W ataku szału rozerwałem mu łapę.
Biało - szara kość wystawała spod warstwy rozszarpanego na strzępy
mięsa. Trawa wokół nas cała
zalana była krwią, mój pysk miał barwę szkarłatną, biała sierść
Shadow'a była niemal niewidoczna... Nagle ktoś zaczął mnie odciągać. Nic
nie widziałem, czerwona ciesz zakrywała mi oczy. Upadłem na ziemię. W
mgnieniu oka zostałem unieruchomiony przez jakieś dziesięć psów.
Imperious został szybko przeniesiony do medyka. Czułem, że zaraz stracę
przytomność....
<C.D.N.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.