Szłam spokojnie zwiedzając okolicę sfory. Jednak po chwili zawróciłam do swojej jaskini. Nagle, zauważyłam sylwetkę dorosłego psa.
~ Pewnie pomylił jaskinie. ~ pomyślałam. ~ A jeżeli wejdzie do środka?
- Kim jesteś? - zawołałam grubym głosem. Chciałam aby pies jak najszybciej stąd poszedł.
Przybysz rozglądnął się jakby zaszła jakaś pomyłka.
- Do ciebie mówię. - warknęłam.
- Gāru..? - zapytał pies podchodząc do mnie.
Moja mama?! Nie wiedziałam, że jestem tak do niej podobna! Pies, wyglądem przypominający Husky'ego miał budowę psa myśliwego. Dosyć chuda sylwetka była porośnięta krótko obciętą czarno-białą sierścią. Oczy, koloru oliwkowego patrzyły na mnie pełne sprawiedliwości. Kufa, z mokrym nosem na końcu dodawała psu dumy.
- Dlaczego nie zostałaś ze mną? - poważny dotąd pies posmutniał. - Nie pamiętasz mnie.
Pokiwałam sztywno głową informując, że nie pamiętam.
- To ja, Kazuo. - uśmiechnął się pod nosem.
Zrobiło mi się żal tego psa.
- Kazuo. - powtórzyłam.
Psu stanęły uszy.
- Pamiętasz! - uśmiechnął się szerzej. - Niemożliwe!
Wpatrywałam się w jego szeroko rozstawione łapy. Wyższy ode mnie o parę centymetrów Kazuo zachowywał się jak szczeniak. Skakał, uśmiechał się, aż wreszcie pocałował mnie w policzek.
- Gāru, moja kochana Gāru. - powiedział biegnąc w stronę lasu.
Moja pierwsza myśl to: ,,Co moja matka ma wspólnego z tym psem?''.
Pobiegłam jak najszybciej do jaskini rodziców.
- Mamo! - krzyknęłam.
- Tak córko? - zapytała wychodząc mi naprzeciw.
- Kto to Kazuo?! - zmarszczyłam brwi. Gāru pobladła.
- Co chciał? - zapytała po chwili.
- Zadałam pytanie! - domagałam się odpowiedzi. - Mamo!
- To mój... - przełknęła ślinę. - Co chciał?!
- Z tobą nie da się rozmawiać, jesteś jak wszyscy inni. - warknęłam ostro.
Poszłam za śladem Kazuo. Niestety po godzinach poszukiwań nie znalazłam go.
,,Muszę się dowiedzieć kto to jest!''.
Kolejnego dnia, dokładnie o godzinie 11 i 27 minut, wyszłam ze swojej jaskini. Idąc w kierunku ostatniego spotkania z tajemniczym gościem zauważyłam rozszarpane szczątki dwóch saren.
Myślałam nad słowami mojej matki. Zapewnie coś ukrywa. Tylko co?
Delikatny śnieg pokrył trawę znajdującą się obok mnie. Na moim grzbiecie i mojej kufie znajdowały się malutkie ''zbiorowiska'' śniegu.
- Głupi śnieg. - mruknęłam otrzepując się z zamarzniętej cieczy.
- Gāru... - odwróciłam się instynktownie. Mieszaniec husky'ego stał teraz po mojej prawej stronie. - Szukałem cię wczoraj. Gdzie byłaś?
Zapadła krępująca cisza.
- Nie jestem Gāru. - powiedziałam poważnie.
- Wczoraj? Ty? - zmarszczył ''brwi''.
- Jestem jej córką. - psa zamurowało.
- Gāru! - krzyknął desperacko. Oczekiwał zapewnie wychodzącej z krzaków suki.
- Nie ma jej tu! - warknęłam. - Zostaw nas w spokoju!
- Gdzie ona jest?! - zapytał gotowy przebiec całą kulę Ziemską.
- Kim ty jesteś? - odpowiedziałam mu pytaniem.
- Jestem... - przełknął ślinę. - Jestem twoim...
- Szybciej! - syknęłam podchodząc do niego.
- Jestem twoim wujkiem. - zbladłam.
- W-Wujkiem?! - próbowałam powstrzymać śmiech.
- Jestem bratem twojej matki. - powiedział po czym dodał: - Ona myśli, że jestem jej wujkiem.
Dyszałam ciężko.
- Muszę zostać sama... - powiedziałam uciekając od nowo poznanego członka rodziny.
Nie za krótkie jak na quest'a? To nie ma nawet 40 linijek..
OdpowiedzUsuńZnowu zaczynasz? ;_;
UsuńDenerwujące jest to, że zawsze, we wszystkich sytuacjach czepiasz się wszystkiego, musisz wyrazić swoje zdanie nawet kogoś dobijając. Okey, fajnie jest jak ktoś wyraża swoje zdanie, ale pochamuj się dziewczyno. Jak zostałam adminem na SPS to kto pierwszy skomentował? Smok33! I to jeszcze z jaką kulturą. Quest ( o ile mogę nazwać to questem ) nie musi być ''nagradzany'' może być nawet nie brany pod uwagę, lecz chciałam go sobie napisać, jeżeli jakoś ''zniszczyłam'' coś, mogę usunąć qest z nazwy.
( przepraszam za zaśmiecanie komentarzy XD )
~ Wróbelek.
Wiesz? Okej, mogę jeśli chcesz odejść w tego bloga. Widzę, że mój charakter jakoś nie wpasował się w twoje i oczekiwania innych. Spoko, jak tak Ci strasznie przeszkadzam w realizowaniu swoich opowiadań, proszę bardzo, już myślę, do jakiego bloga potem dołączyć, jak już odejdę.
UsuńJa nie mówię abyś odeszła, ale płakać za tobą nie będę. Chodziło mi o to, że jako pierwsza wszystko komentujesz. Nie mówię, że to źle, ale staje się to już ''denerwujące''
UsuńPo prostu staram się wyrazić jakoś swoje zdanie, jeśli kogoś uraziłam, przepraszam.
UsuńRozumiem, że jesteś jednym z najaktywniejszych członków sfory, ale spokojnie dziewczyno. :)
UsuńPrzepraszam, zgoda?
Tak, jesteśmy kwita :)
Usuń