wtorek, 14 października 2014

Od Maxwell'a-Quest "Nieznajomy"

Cieszyłem się,że zostałem przyjęty do sfory.I to bardzo!Była noc.Postanowiłem dziś "sam siebie" oprowadzić.Wiec wyruszyłem na spacer do Jesiennego Lasu.
~No,Red umie wybrać sobie tereny na założenie sfory.-rozglądałem się.
Chodziłem tak okrągłą godzinę,zwiedzałem różne pomieszczenia sfory.Chodziłem po górach,koło wód,i nawet tych "zakazanych" terenów.
Postanowiłem wrócić do jaskini,gdy postawiłem swoją lewą łapę..Ujrzałem psa..Była to..Sylwetka,jakiegoś chyba wilczura?
~Przepraszam,nie pomyliłeś czasem jaskiń?-zamachałem nerwowo ogonem
Pies nastawił uszy i odwrócił głowę w moją stronę.
Nos miał czarny jak smoła,był cały biały a jedno oko było zielone,drugie błękitne.
I..Był CZARNYM Owczarkiem Szwajcarskim.Wyglądał mi znajomo.
~Nie znamy się czasem?-uniosłem lewą"brew"
~No oczywiście że się znamy.-uśmiechnął się.
~Czyli? Ktoś ty?-burknąłem
~Zgadnij-zaczął mnie okrążać.
~Jesteś tą samą rasę..Ale te złośliwe oczy coś mi mówią...-złapałem się za głowę.
~Złośliwe?-zatrzymał się.
~No złośliwe a jak.
~Czyli? Maxwell!
~Skąd znasz moje imię?!-wyszczerzyłem zęby.
~To ja,braciszek.
~Retro?-otworzyłem pysk
~Tak!Gratuluje Mordko!
~Ale ty żyjesz?!
~Tak,choć do miasta to pogadamy.
Zrobiłem jak powiedział,szliśmy koło bloków,mieszkań sklepów...Ludzie nie zwracali na nas uwagi (Jak w przyszłości..)
~Więc,masz partnerkę?Szczeniaki?-popatrzył na mnie.
~Niee...Ale Znalazłem swój prawdziwy dom...
~Czyli?
~Czyli Sforę Psiego Spojrzenia.
~Masz szczęście,ja brak rodziny,potomstwa,nawet sfory nie mam.
~To dołącz do SPS!
~Nie,dzięki.Samotność to me drugie imię.
~Więc?
Zatrzymaliśmy się,i popatrzyliśmy w oczy.
~Więc,muszę spełnić swój cel,jak ty mnie uczyłeś.
~To co teraz zrobisz?!
~To,co powinienem-spuścił łeb
~Co?!Chcesz popełnić samobójstwo jak Tsunami?!-warknąłem
~Nie...A ona nie zabiła się tylko...Hacker
~Zabiję go!-Warknąłem
~To przez dziadka...
~Yhm?-popatrzyłem na niego.
~Odprowadzę cię.-powiedział
Odprowadził mnie do lasu,coś się w nim zmieniło..Tylko co? Wydawało mi się,ze mój brat Retro,był biały...A Czarnego Owczarka Szwajcarskiego nigdy w życiu jeszcze nie widziałem...
~Ale co z tobą było?!-zapytałem patrząc w ziemie.
~Odnalazła mnie pewna rodzina,ale nie opiekowali się mną jak musieli...Musiałem uciec i prowadzę życie samotnika.-spuścił łeb.
~Miałem podobnie...-westchnąłem-Co u Blacka?-popatrzyłem na niego.
~Wszyscy z rodzeństwa nie żyją,Black popełnił samobójstwo.Miał 7 szczeniąt.I partnerkę..dobrą sforę...
~Ehem..Był najstarszy z rodzeństwa,znaczy można tak powiedzieć,najodpowiedzialniejszy.
~Muszę już lecieć.-szybko odpowiedział.
~Gdzie znów?-zrobiłem kwaśną minę.
~E..Nie ważne!Żegnaj!Niedługo się znów spotkamy!-
~Żegnaj Retro!
Stanąłem,i patrzyłem jak mój brat znikał za horyzontem.Uśmiechnąłem się,i nastał dzień.Wszyscy spali tej nocy,prócz mnie.Pobiegłem do jaskini,i wyczerpany zasnąłem jak zabity...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.