Pies spojrzał na mnie. Postarałam się unieść wargi w uśmiechu. Może nawet mi to wyszło? Nie ważne. W każdym razie nie okazywał już zakłopotania.
Zaczął padać śnieg. Wstałam i podskoczyłam, łapiąc śnieg zębami. Wtedy przeleciał jakiś ptak. Zdecydowałam się go złapać, no i się udało. Zatrzasnęłam kły na jego szyi. Krew zwierzęcia zetknęła się z moim językiem.
- Blee... - skrzywiłam się.
- Śnieg nie smakował dobrze? - spytał Scooby.
- Chodzi o tego ptaka. - odpowiedziałam z bardzo krzywą miną.
- Aha. No to niedobrze smakował ptak?
- Nie za bardzo. - przyznałam. Zaczęłam pluć w przeciwnym kierunku. Chyba już pozbyłam się tego obrzydliwego smaku.
Powróciłam do zabawy w łapanie śniegu.
- Chcesz się przyłączyć? - spytałam.
Scoob? ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.