środa, 24 września 2014

Od Siobhan C.D. Blaise'a

- Z-zabiłam g-go. - szepczę. - On nie żyje. PRZEZE MNIE!! - wydzieram się.
- Nie płacz. - Blaise ociera mi łapą łzy. Ponownie próbuję się wyrwać. Udaje mi się.
- Wilk, którego imienia nawet nie znałam, nie żyje, bo ja odebrałam mu życie! Mógłby dalej żyć, może miał partnerkę? - szlocham.
- Chciał nas zaatakować. - przypomina Blaise łagodnym głosem.
- Ale tego nie zrobił.
Tak. Teraz jestem zupełnie inną osobą, niż wczoraj. Kim jestem? Nie wiem, w każdym razie jestem okropna.
Blai znów mnie obejmuje. Tym razem się nie wyrywam. Jego obecność sprawia, że czuję się lepiej.
***
Po jakimś czasie godzę się z tym, co się stało. W SPS jestem łowcą. Myślę, że czas zmienić stanowisko...
Podchodzę do Jareda.
- Jared! - wołam.
- Co? - wyrywa się z zamyślenia. Ale to nie ważne.
- Mogę być teraz kimś innym w Sforze? - pytam. - Nie nadaję się już na łowcę.
- A to czemu niby? - dziwi się.
Postanawiam, że nie będę mu się tłumaczyć.
- Nieważne. - macham łapą. - Chcę być skrytobójcą. - oznajmiam.
- Możesz być kimś in... CO?! - wykrzykuje.
- Skrytobójcą. - powtarzam.
- Jesteś pewna? - unosi "brwii".
- Tak. Na 100%. - kiwam głową.
- Ech... - wzdycha. - No... dobra. - zgadza się.
***
Siadam na kamieniu prz Górskim Strumyku. Wtedy podchodzi do mnie Blai.
- Sio? - odzywa się.

Blai?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.