Stałam przd szarym wilkiem, ale nie na niego patrzyłam. Kątem oka, aby nie zirytować Losera patrzyłam na Blaise'a, mojego partnera.
Próbowałam jakoś mu przekazać, że nie jestem tu specjalnie. Że zostałam porwana, wbrew mojej woli... Bezskutecznie. Żadne z nas nie umie czytać w myślach.
Loser podszedł do mnie.
- Leż, Sasha, czy jak ci tam. - warknął.
- Jestem Siobhan.
- Nieważne. - zdenerwował się i odsłonił kły.
Usiadłam w kącie. Blaise stał nieruchomo, a Loser z dumną miną uniósł głowę. Blaise powiedział...
Blaise?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.