czwartek, 25 września 2014

Od Ariany C.D Jareda

-Musimy uciekać.  Mówię szpetem.
-Kiedy?
-Jak dam sygnał.
Czekam jszcze chwilę.
Po kilku minutach wilk odwraca głowę w naszą stronę po czym wstaje.
-Teraz!  Krzyczę.
Wyskakujemy z krzaków i biegniemy ile tylko sił w łapach.
Wilk bez problemu nas dogania.
-Uciekaj!  Krzyczę.
-Nie zostawię Cię!  Jared staje.
-Dam radę,uciakaj!
Pies niechętnie odbiega i chowa się wkrzakach.
Wilk staje obok mnie,lecz mnie nie atakuje.
-Czego chcesz?!  Warczę.
-Niczego.  Odpowiada.-Co robiłaś z tym psem?! Gdzie do jasnej podziewa się Rixion?!
-Niech cię o to głowa nie boli. A Rixion już nigdy nic do nikogo nie powie. Warczę.
-To ty go zabiłaś.
-I co mi zrobisz?!  Próbuję udawać że się nie boję.
-Boisz się mnie.  Mówi dumnie.
-Ciebie?  Już Rixion był straszniejszy niż ty przerośnięty lisie polarny!
O jedno słowo za dużo...   Po chwili leżałam na ziemi.
Wilk stał nade mną i warczał.
-Już Cię miałem mianować na Deltę,ty przerośnięta martwa wiewiórko!
Szarpie mnie,udaję martwą by mnie zostawił
-A z tobą.  Zwraca się do Jareda.-Z tobą Karelski psie na niedźwiedzie,policzę się później.
Po czym zwala łapą drzewo,wyje i dostojnym krokiem odchodzi.
Po chwili podbiega do mnie Jared. 
-Ari!  Krzyczy przejęty.
-Żyję.  Mówię wstając.
-Jesteś ranna?
-Tylko stłuczenie po upadku i kilka ran. Dam radę.  Ale wiesz... on nie chciał mnie zabić. Zaledwie mnie dotknął i pogroził...
(Jared?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.