wtorek, 12 sierpnia 2014

Od Tamiki - Poród

Pewnego deszczowego dnia  siedziałam samotnie w norze.

Win poszedł na polowanie i długo nie wracał...

Złapał mnie skórcz,potem następne.

Zwijałam się z bólu.

Po chwili odeszły mi wody...   Mój krzyk usłyszała Wróbelka i przybiegła do mnie.

-Co się dzieje?!   Zapytała zaniepokojona.

-A jak myślisz?!   Zapytałam wnerwiona.

-Już Ci pomagam,gdy poczójesz skórcz przyj i nie przestawaj.


Poród był ciężki.  Najpierw na świat przyszła suczka podobna do Winnera,potem piesek podobny do mnie.

Po godzinie na świat przyszedł biało-brązowy piesek o niebieskich oczach.

Po urodzeniu 3 szczaniąt miałam nadzieję że dam radę urodzić ostatnie.

Czułam że nie dam rady.  Byłam totalnie wyczerpana długim porodem,a Win wciąż nie wracał z polowania.

Jednak po 20 min.  do nory przybiegł mokry od łap po uszy Win z jeleniem.

Gdy zobaczył co się dzieje stanął jak wryty.

-Nie stój tak,ja rodzę!!

Od razu podbiegł do mnie i złapał mnie za  łapę.

-Dasz radę.   Powtarzał co chwilę.

Po 30 min męki na świat przyszła malutka suczka,potobna do biało-brązowego brata.

Gdy je zobaczyłam,uśmiechnęła się. Jednak nie miałam siły by je przytulić i ogrzać.

Położyłam się i leżałam w kałuży krwi... Chciałam wstać,ale nie mogłam.

Win próbował pomódz mi wstać,bezskutecznie.

Bałam się,że przyszła na mnie pora...  Zamknęłam oczy...  Jednak coś kazało mi je otworzyć.

Wielkim wysiłkiem udało mi się wstać.

Po gdzinie czułam się już dobrze,szczeniaki też.

Win ich przypilnował,a  ja podziękowałam wróbelce i przeprosiłam ją za moje krzyki.

Potem usiadłam przed norą w deszczu,było już ciemno. Tylko gwiazdy jaśniały na niebie.


-Dziękuję...   Powiedziałam patrząc w niebo.  W tej chwili myślałam jakie mam szczęście.

Prawie popłakałam się ze szczęścia.

Wróciłam do nory i położyłam się obok szczęniąt.

-Jak je nazwiemy?  Zapytałam.

-Ta  sunia to będzie Siobhan. A ten szary to będzie Caton.  Oznajmił dumnie Win.

-Ten brązowy to będzie Master i coś czuję,że będzie miał smykałkę do śpiewu.

A naszą najmniejszą córkę nazwiemy Anima.   Uśmiechnełam się.


I tak właśnie się stało,że mam 4 szczeniaków i partnera na głowie.


(Win?  Wróbelka? Może ktoś jeszcze?)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.