czwartek, 14 sierpnia 2014

Od Tamiki do Winnera

Szczeniaki bawiły się na dworze,a my siedzieliśmy przed norą.

-Ależ one są żywiołowe.  Powiedział Win.

-Po rodzicach.  Uśmiechnęłam się i go przytuliłam.

-Heh.  Wiesz,nie miałem pojęcia że bycie rodzicem daje taką satysfakcję.

-Ja też nie. Mówiąc szczerze.

Nagle win poderwał się na równe nogi i złapał mnie za łapę.


(Win?  Co się stało?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No, chyba nie trzeba przypominać, że zabronione jest obrażanie siebie nawzajem, obowiązuje tu zakaz kłótni. Proszę nie reklamować swoich blogów, jeśli nie zostanie uzgodnione to z głównym administratorem.